więcej na klubowym Facebooku

27 maja 2021

Dzień po zremisowanych derbach z Halniakiem nie milknie temat gry Babiej Góry. Postanowiliśmy zebrać najczęstsze z wątpliwości i... postawić przed nimi Łukasza Mikę. Jak wygląda perspektywa trenera na ostatnie wydarzenia?

 

Najsłabszy Halniak od lat, 16 punktów przewagi i… zaledwie podział punktów w kontrowersyjnych okolicznościach. Dla Babiej było to piąte z rzędu spotkanie bez porażki z Makowem, ale w mieście czuć spory niedosyt. Jaki był plan na derbowe 90 minut?

 

W meczach derbowych miejsca w tabeli czy punkty nie mają większego znaczenia, bo dobrze wiemy, że takie mecze rządzą się swoimi prawami... W szatni po meczu również było czuć duży niedosyt, ale trzeba pamiętać, że przegrywaliśmy w tym meczu do 90 minuty. Szanujemy ten remis i przyjmujemy ten punkt z pokorą. To drugi mecz z rzędu, w którym odrabiamy stratę i reakcja drużyny była naprawdę dobra. 

 

Jaki był plan? Plan był taki, żeby w tym meczu dominować, cierpliwie konstruować akcje i szukać wolnych przestrzeni. Spodziewaliśmy się cofnięcia Halniaka. Oglądałem i analizowałem ten mecz już dwukrotnie, bo także na video i przez pierwsze 30-35 min byliśmy stroną zdecydowanie przeważającą. W tym okresie zawodnicy gości nie zagrozili nam ani razu. Zresztą sam fakt, że pierwszą składną akcję zrobili dopiero w ostatniej minucie pierwszej połowy mówi sam za siebie.

 

Druga połowa to typowy mecz walki. Straciliśmy bramkę w naprawdę głupi sposób. Długie podanie z własnego pola karnego i niefrasobliwość naszej dwójki środkowych obrońców sprokurowały sytuacje sam na sam, która została zamieniona na gola. Musieliśmy się bardziej otworzyć i ruszyć do przodu. Mieliśmy swoje sytuacje i Halniak również miał swoje szanse z kontry. Każda z nich mogła zmienić się w bramkę, ale koniec końców, to my w 90 minucie wykorzystaliśmy rzut karny i doprowadziliśmy do remisu.

 

Babia Góra wiosnę wydaje się lekko przygaszona. Zaledwie 6 goli skompletowanych w maju jest lekko niepokojące. Gdzie się podziała skuteczność, przebojowości i luz suskiego zespołu?

 

To fakt, że strzelamy mniej bramek. Dochodzimy do sytuacji i rzeczywiście brakuje skuteczności. Trzeba też pamiętać, że z kontuzją kostki zmaga się Robert Starowicz. Będziemy szukać odpowiednich rozwiązań z przodu.

Z brakiem przebojowości i luzu nie zgadzam się tak do końca. Kibice oceniają nas po wynikach i tak będzie pewnie już zawsze, ale chciałbym, żeby docenili nas w przyszłości za styl, który cały czas chcemy doskonalić. Chcemy być stroną przeważającą w każdym meczu.

Przed nami wciąż dużo nauki i dużo do poprawy, ale jestem przekonany, że jesteśmy w stanie to zrobić. Jeżeli będziemy grać swoje, to zwycięstwa same przyjdą i będą smakować o wiele bardziej niż "laga do przodu" i może coś się z tego uda...

 

Piąte miejsce jest już za daleko, za moment trzeba będzie bronić szóstej pozycji. O co gra jeszcze Babia? Czy to nie czas na większe eksperymenty w składzie z myślą już o kolejnym sezonie?

 

Zostało nam jeszcze 9 kolejek do rozegrania w 30 dni. Zawsze gramy o zwycięstwo w każdym spotkaniu. Zobaczymy co będzie na koniec sezonu. 

Jeżeli chodzi o następną edycję, to rzeczywiście mamy swojego rodzaju “handicap” w porównaniu do innych drużyn. Do końca tej rundy możemy spokojnie pracować i ogrywać naszych zdolnych, młodych zawodników oraz szukać kolejnych rozwiązań. Jestem przekonany, że to zaprocentuje.

 

 

 

3 pytania do trenera po derbach

MKS Babia Góra Sucha Beskidzka